near beer piwo niskoalkoholowe prohibicja

Amerykańskie „near beer” z czasów Prohibicji

Autorem tekstu jest Piotr Kucharski, tłumacz, certyfikowany sędzia piwny PSPD i BJCP

Tekst przeczytasz w 3 minuty i dowiesz się z niego:

Które amerykańskie browary zrewolucjonizowały rynek w czasach prohibicji

Jak smakowało „near peer”

Dlaczego przestano produkować „prawie piwo”



Piwo o niskiej zawartości alkoholu zrodziło się w USA w wyniku konieczności. Żeby przypodobać się zaciekłym prohibicjonistom, prezydent Woodrow Wilson w 1917 zaproponował ograniczenie napojów alkoholowych na bazie słodu do 2,75% alk., ale to nie wystarczyło. Tzw. „ustawa Volsteada”, czyli wprowadzona 28 października 1919 Narodowa Ustawa o Prohibicji, ograniczała zawartość alkoholu w jakichkolwiek napitkach do 0,5% alk. Przed wprowadzeniem zakazu działało ponad 1300 browarów, a po jego uchyleniu funkcjonowało już tylko 331. W jaki sposób przetrwały ten okres?


Niektóre przeszły na produkcję nabiału, inne wytwarzały napoje gazowane lub tzw. mleko słodowe. Zdarzały się też takie, którzy nadal legalnie warzyli piwo w celach medycznych (sprzedawane maksymalnie w ilości 1 pinty na 10 dni na receptę w dziewięciu stanach).

Przełomowy pomysł browarów Anheuser-Busch i Pabst

Przełomowy okazał się pomysł browarów Anheuser-Busch i Pabst, które jako pierwsze wypuściły tzw. „prawie piwo (ang. „near bear”) o zawartości alkoholu poniżej 0,5% obj. Proces jego produkcji wyglądał tak, jak w przypadku standardowych piw przedprohibicyjnych, lecz przed wypuszczeniem go na rynek odparowywano z niego alkohol, a następnie sprzedawano je jako „napój zbożowy” („cereal beverage”), jako że na etykiecie nie mogło się znaleźć słowo „piwo”. 

Był to sposób na utrzymanie produkcji i miejsc pracy, a także zapewnienie sobie ograniczonego zysku, ale zdarzały się browary posuwające się dalej – zachowywały odparowany alkohol, a następnie dołączały go do „prawie piwa” w osobnej, ukrytej fiolce. Powstały trunek nazywano „piwem igłowym” („needle beer”), ponieważ stosowano igły, żeby wstrzykiwać alkohol do butelki lub beczki.

Jak smakowało „near beer”?

Jak smakowało odalkoholizowane „prawie piwo”? Pisarz i krytyk kulinarny Waverley Root opisywał je jako „nijaką, cienką, niesmaczną, zniechęcającą breję, jaką mógł wymyślić tylko jakiś purytański Machiavelli, by skutecznie zniechęcić ludzi od prawdziwego piwa”.

Najpopularniejszymi markami były „Bevo” od Anheuser-Busch, „Pablo” od Pabst, „Famo” od Schlitz oraz „Vivo” (na bazie jęczmienia) i „Milo” (na bazie pszenicy) od Miller Brewing Company. Reklamy produktów od Millera twierdziły, że „brakuje im tylko alkoholu, by przenieść cię do starych dobrych czasów”, nawet jednak jeśli w 1920 napitek jęczmienny przemianowano na Miller High Life, klienci nie mieli problemów z odróżnieniem go od wspomnień po pełnoalkoholowym piwie.

Koniec „Prawie piwa”

Pod koniec lat 1920 nielegalnie produkowane piwo i mocniejsze alkohole, zarówno uzyskiwane domowymi metodami, jak i przemycane, mocno wpłynęły na sprzedaż „near bear”. Po zniesieniu Prohibicji w 1933 zupełnie straciło ono rację bytu i zakończono jego produkcję.

Zanim na Islandii zalegalizowano w 1989 alkohol, występował tam produkt podobny do „prawie piwa”, nazywany „bjórliki”. Polegał on na tym, że do półlitrowego lekkiego piwa dolewano kieliszek wódki.

Piotr Kucharski certyfikowany sędzia piwny PSPD i BJCP, tłumacz

 Autorem tekstu jest Piotr Kucharski, tłumacz podręczników o piwowarstwie domowym i rzemieślniczym, stały współpracownik kwartalnika Piwowar (recenzje książek o piwie i wywiady), certyfikowany sędzia piwny PSPD i BJCP, kolekcjoner smaków, miłośnik tak „nudnych” stylów jak saison, ESB, helles, sahti czy koźlak, a także polskich piwnych skarbów: grodziskiego i porteru bałtyckiego.

BIBLIOGRAFIA:

brewersassociation.org

nabeerclub.com

beerandbrewing.com

wikipedia.org

digitalcommons.calpoly.edu

Może Cię zainteresować:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *